wtorek, 23 grudnia 2014

Dzikie historie (2014) PL



gatunek: Komedia, Thriller
produkcja: Argentyna, Hiszpania
premiera: 2 stycznia 2015 (Polska), 17 maja 2014 (świat)
reżyseria: Damián Szifrón
scenariusz: Damián Szifrón




Oglądaj ONLINE:

TUTAJ.


Pobierz:

serwer 1: TUTAJ

serwer 2: TUTAJ.




Sześć oddzielnych historii. Każda z tragicznym, nierzadko krwawym finałem. Atrakcji nie brakuje: podtruwanie, podduszanie, wysadzanie w powietrze, dźganie nożem, "zabawy" z potłuczonym szkłem, i tak dalej, w ten deseń. Podobno zemsta jest słodka. Czy aby na pewno? 

Wnętrze samolotu. Dwoje pasażerów, modelka i krytyk muzyczny, wdaje się w pozornie niezobowiązującą konwersację. W pewnym momencie pada pytanie o gusta muzyczne. Modelka wymienia nazwisko: Gabriel Pasternak. Okazuje się, że krytyk nie ma najlepszego zdania o twórczości rzeczonego artysty, czego dał wyraz w niepochlebnej recenzji kilka lat wcześniej. "Czasem trzeba kogoś zniszczyć, by chronić uszy całej populacji" – przekonuje dziewczynę. Pogawędka prowadzi do zaskakującej puenty. Okazuje się bowiem, że nikt nie znalazł się na pokładzie samolotu przypadkowo. Pilot też nie wziął się znikąd – to Gabriel Pasternak we własnej osobie! Jego zemsta za krzywdy z przeszłości ma się właśnie dokonać, a to dopiero uwertura do kolejnych, coraz drastyczniejszych aktów przemocy. 

Wraz z upływem akcji zanurzamy się coraz głębiej w oceanie ludzkich namiętności i słabości. Odwiedzamy posępny bar, jesteśmy świadkami zażartej walki między dwoma kierowcami, towarzyszymy bohaterowi w jego zmaganiach ze służbami drogowymi, w końcu – wielki finał – zostajemy zaproszeni na groteskowe wesele. Nowożeńcy zamiast z pompą celebrować swój wielki dzień, zaczynają wypominać sobie dawne przewinienia. A że obydwoje mają niepokorny charakter i żywiołowe temperamenty, przyjęcie przeradza się szybko w pole bitwy, na którym amunicją są wyzwiska, zaś artylerią – kawałki tortu weselnego. 

Raz zasiane ziarno agresji wydaje owoce, które w końcu wylądują na naszym stole – przypomina argentyński reżyser Damian Szifrón. W "Relatos Salvajes" nie mówi wprawdzie nic nowego, ale jego ostrzeżenie, że w każdym z nas tkwi niebezpieczna bestia, która raz wypuszczona na wolność staje się żywiołem nie do okiełznania, brzmi czysto i głośno. Ustawiając swoich bohaterów przed krzywym zwierciadłem, reżyser chciał pokazać, jak absurdalne bywają nasze zachowania i niekontrolowane wybuchy agresji. Początki bywają przecież niepozorne, koniec to zwykle całkowita katastrofa. Szifrón w niekonwencjonalny, przerysowany i brutalny sposób pokazuje zasady działania tego mechanizmu. Przy okazji równoważy całość czarnym humorem. To nie przypadek, że producentem filmu jest Pedro Almodovar – Szifrón nauczył się od niego, jak humorem i absurdem równoważyć gorycz przesłania. 

Bohaterowie "Wild Tales" motywują swoje działania troską o dobro ogółu. Są hipokrytami, ale przecież przed krzywym zwierciadłem Szifróna stoi przede wszystkim widz. Łatwo w tej tragikomicznej, karykaturalnej opowieści odnaleźć siebie – zwłaszcza że obraz jest wyrazem ogromnej frustracji wobec naszpikowanej absurdami rzeczywistości, od idiotycznych przepisów po nieuzasadnioną, komiczną wręcz nieżyczliwość bliźnich. Nieskrępowana wyobraźnia nakazuje bohaterom brać sprawy w swoje ręce i posuwać się do ostateczności. Wszystko po to, by widz mógł bezpiecznie przeżyć katharsis na sali kinowej. Potraktujcie to ostrzeżenie poważnie i nie próbujcie tego w domu.  






Spis wszystkich filmów PO LEWEJ STRONIE BLOGA, pod nagłówkiem ,,FILMY 2014". Aby rozwinąć listę filmów należy najechać na miesiąc i kliknąć. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie! :)


Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, zapraszam do wpisu ,,Witam! Początkowe informacje". Tam jest wszystko wyjaśnione.




Pozdrawiam,
Monika Musiał.


Sędzia (2014) PL


gatunek: Dramat
produkcja: USA
premiera: 17 października 2014 (Polska), 4 września 2014 (świat)
reżyseria: David Dobkin
scenariusz: Nick Schenk, Bill Dubuque


Oglądaj ONLINE:

TUTAJ



Pobierz:

serwer 1: TUTAJ

serwer 2: TUTAJ.




Na ekranie pojawia się Robert Downey Jr. w roli diablo inteligentnego cynika z zabójczą ripostą na każdą okazję. Czy to Iron Man? Sherlock Holmes? Nie, to Hank Palmer z "Sędziego". Po premierze dramatu Davida Dobkina z pewnością pojawią się głosy, że Downey Jr. się powtarza. Gwiazdor nigdy nie należał jednak do aktorskich kameleonów i "starkował" jeszcze na długo przed tym, zanim został Tonym Starkiem. Bliżej mu raczej do Ala Pacino, który mimo manieryzmów potrafi  swoją osobowością wypełnić szczelnie każdy kadr filmu. Wiecie, jak się to nazywa? Charyzma.   


W aktorskim koncercie, na który zaprasza nas reżyser, Downey Jr nie jest solistą. Równie ważną rolę odgrywa tu Robert Duvall wcielający się w ojca Hanka – twardego, nieprzekupnego sędziego z Indiany. Zarówno w domu, jak i na wokandzie, Palmer Senior zachowuje się jak starotestamentowy bóg, który karze za najmniejszy przejaw nieposłuszeństwa. Nietrudno się więc domyślić, dlaczego Hank – odnoszący sukcesy wielkomiejski prawnik – życzy rodzicowi wszystkiego najgorszego. Kiedy jednak starszy pan wyląduje na ławie oskarżonych w sprawie o zabójstwo, Palmer Junior będzie musiał interweniować. Sala sądowa stanie się jednocześnie kozetką u psychoanalityka, na której dwóch zwaśnionych mężczyzn spróbuje wypleść zerwaną nić porozumienia. 

Nie trzeba się wysilać, by przewidzieć werdykt, jaki wydadzą w tej sprawie scenarzyści. Znacznie trudniej będzie za to znaleźć drugi w tym sezonie tytuł równie bezwstydnie korzystający z arsenału wyblakłych hollywoodzkich klisz. "Sędzia" sprawia wrażenie niezamierzonego pastiszu wszystkich filmów o mieszczuchach, którzy na starych śmieciach próbują poskładać na nowo swoje życie. Ten gatunkowy recykling, choć doprawiono go chochlą łzawego rodzinnego melodramatu, nie boli aż tak mocno. Niemal każda sztampowa scena (na przykład barowa potyczka z redneckami albo awaryjna kąpiel ojca) ma tu bowiem nieoczekiwaną puentę, a większość dialogów imponuje ikrą i ciętym dowcipem. Ten ostatni dziwić akurat nie powinien – wszak Dobkin kręcił do tej pory same komedie. 



Upośledzony brat nierozstający się ze staroświecką kamerą Super 8, dawna ukochana stojąca za kontuarem lokalnego baru, mechanik, któremu wypadek odebrał szansę na sportową karierę –  we wszystkie te orbitujące wokół pary głównych bohaterów stereotypowe postaci udało się tchnąć życie dzięki świetnym aktorom drugoplanowym. Jeden Billy Bob Thornton sprawia wrażenie, jakby nieustannie odliczał czas do przerwy obiadowej. Jego znudzony prokurator nie jest oskarżycielem na miarę Tommy'ego Lee Jonesa w "Kliencie" albo Kevina Spaceya w "Czasie zabijania".  Z pewnością nie stanowi też godnej konkurencji dla Downeya Jr. i Duvalla, którzy zamieniają ojcowsko-synowską psychodramę w mieniące się paletą emocji widowisko. To dzięki nim minimalnie przydługi "Sędzia" wznosi się ponad słodko-gorzką historię ku pokrzepieniu serc. W zamian otrzymujemy całkiem nieoczywistą przypowieść o trudnej sztuce przebaczania oraz więzach krwi, które czasem bywają kajdanami.  





Spis wszystkich filmów PO LEWEJ STRONIE BLOGA, pod nagłówkiem ,,FILMY 2014". Aby rozwinąć listę filmów należy najechać na miesiąc i kliknąć. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie! :)


Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, zapraszam do wpisu ,,Witam! Początkowe informacje". Tam jest wszystko wyjaśnione.




Pozdrawiam,
Monika Musiał.





Love, Rosie (2014) PL



gatunek: Komedia rom.
produkcja: USA, Wielka Brytania
premiera: 5 grudnia 2014 (Polska), 17 października 2014 (świat)
reżyseria: Christian Ditter
scenariusz: Juliette Towhidi



Oglądaj ONLINE:

TUTAJ.



Pobierz:

serwer 1: TUTAJ

serwer 2: TUTAJ.




Ktoś mógłby powiedzieć: "ale przecież to już było setki razy!". Oczywiście miałby rację, ale to nie ma znaczenia. W historiach o miłości nie chodzi wcale o oryginalność fabuły, ale o to jak są one opowiedziane, o bohaterów i łączącą ich "chemię". To sprawia, że zrealizowanie dobrego filmu w tym gatunku jest sprawą niezwykle trudną. Wykorzystanie znanych przez wszystkich schematów tak, by całość sprawiała wrażenie świeżej, udaje się niezmiernie rzadko. "Love, Rosie" jest jednym z takich wyjątków. 


I znów: ktoś mógłby powiedzieć, że twórcy filmu mieli ułatwione zadanie. W końcu jest to ekranizacja światowego bestsellera. Osoby te jednak najwyraźniej nie przeczytały powieści Cecelii Ahern "Na końcu tęczy". Książka ma bowiem bardzo niefilmową formę. Składa się z listów, emaili, sms-ów, a nawet urywków informacji prasowych. Na szczęście twórcy poszli po rozum do głowy i postanowili oddać na dużym ekranie nie formę ale ducha literackiego oryginału. To zawsze jest rzeczą trudną, lecz Christianowi Ditterowi i Juliette Towhidi sztuka ta udała się nadzwyczaj dobrze. 

"Love, Rosie" to opowieść o tym, że serce nie sługa. Miłość nie pojawia się na zawołanie, kiedy jest najwygodniej, lecz kiedy nadchodzi jej czas. W przypadku Rosie Dunne i Aleksa Stewarta nie bardzo się spieszyła, choć zapowiedziała się wcześnie. Przyjaciele z dzieciństwa razem wyrastali z początkowo jedynie platonicznej więzi. Ale ich niezdarność, trudność z przyznaniem się do tego, co czują, sprawiła, że nie potrafili zgrać się w czasie. Większość filmu jest więc historią tego, jak mijają się ich życiowe ścieżki. Gdy jedno z nich jest gotowe, drugie nagle jest niedostępne.  



To mógł być bardzo wzruszający melodramat, opowieść o straconych szansach na szczęście. "Love, Rosie" jest jednym z najbardziej wzruszających filmów, jakie w tym roku trafiły na polskie ekrany. Ale nie jest wcale historią smutną. Ahern, a za nią scenarzystka i reżyser "Love, Rosie", pokazują, że to, co na pierwszy rzut oka może być zmarnowanym czasem, w rzeczywistości jest niezbędne do tego, by bohaterowie dorośli do swojego przeznaczenia. Los jest nierychliwy, ale sprawiedliwy. 

"Love, Rosie" ma więc mądrą i piękną myśl przewodnią. I jakże niedzisiejszą. W kulturze, w której króluje żądanie natychmiastowej gratyfikacji, przesłanie o cierpliwości, o tym, że na wszystko w życiu jest czas i miejsce, mogło mieć ono słabe szanse na przebicie się. To, że tak się nie dzieje, jest w dużej mierze zasługą fantastycznej dwójki grającej głównych bohaterów. Lily Collins i Sam Claflin tworzą przecudną parę. W łączące ich uczucie wierzy się przez cały film. Nie ma tu żadnego fałszu, brak jest scenicznego pozerstwa. Kiedy widzimy ich na ekranie, wierzymy całym sobą, że to są Rosie i Alex. Collins i Claflin mają szansę wpisać się do kanonu najwspanialszych ekranowych par. Jestem też przekonany, że "Love, Rosie" stanie się dla współczesnych widzów tym, czym w latach 90. były "Cztery wesela i pogrzeb". Tak jak dzieło Mike'a Newella, tak i obraz Dittera pozostanie z nami na lata. 





Spis wszystkich filmów PO LEWEJ STRONIE BLOGA, pod nagłówkiem ,,FILMY 2014". Aby rozwinąć listę filmów należy najechać na miesiąc i kliknąć. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie! :)


Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, zapraszam do wpisu ,,Witam! Początkowe informacje". Tam jest wszystko wyjaśnione.




Pozdrawiam,
Monika Musiał.


Wielka Szóstka (2014) PL


gatunek: Animacja, Komedia, Akcja, Sci-Fi
produkcja: USA
premiera: 28 listopada 2014 (Polska), 23 października 2014 (świat)
reżyseria: Don Hall, Chris Williams
scenariusz: Jordan Roberts, Robert L. Baird, Daniel Gerson



Oglądaj ONLINE:

TUTAJ.

Pobierz:

serwer 1: TUTAJ

serwer 2: TUTAJ.



"Wielka Szóstka" to wyjątkowa hybryda: z jednej strony amerykańska animacja inspirowana komiksem Marvela i filmami o superbohaterach; z drugiej – głęboki ukłon dla mistrzów japońskiej anime, Hayao Miyazakiego i Anno Hideakiego. Nikt więc nie powinien się dziwić, dlaczego światowa premiera filmu odbyła się nie w Nowym Jorku czy Cannes, tylko na Festiwalu Filmowym w Tokio. 


Akcja filmu rozgrywa się w San Fransokyo, fikcyjnym mieście będącym – zgodnie z nazwą – futurystycznym połączeniem San Francisco i Tokio: Golden Gate Bridge prowadzi tu do miasta pełnego stromych wzgórz, neonów i wieżowców otoczonych drzewami kwitnącej wiśni. Ta plątanina stylów architektonicznych, nowego i starego – wiktoriańskich domów i ultranowoczesnych drapaczy chmur – przynosi na ekranie świetny efekt, lecz jest dopiero wierzchołkiem góry lodowej. Twórcy filmu, Don Hall i Chris Williams, uczynili z eklektyzmu strategię twórczą, zaś łączenie elementów z różnych parafii sprawdza się w "Wielkiej Szóstce" nie tylko w scenografii, ale również w scenariuszu i konstrukcji postaci. 

Gdyby główny bohater, czternastoletni geniusz komputerowy Hiro Hamada, miał jakiegoś idola, byłby nim zapewne Mark Zuckerberg. Na początku chłopak rozmienia talent na drobne, biorąc udział w nielegalnych walkach robotów, ale wkrótce okaże się, że aspołeczny nerd może wykorzystać swoje umiejętności dla dobra ogółu. Pomoże mu w tym robot Baymax: powiernik, przyjaciel zastępujący chłopakowi zmarłego brata, czuły opiekun wspierający Hiro na drodze ku dorosłości. Nie da się go nie lubić, bo jak tu nie lubić robota, który łączy w sobie cechy E.T., dmuchanej pandy z wielkim brzuchem i leśnego ducha z animacji Miyazakiego "Mój sąsiad Totoro"?


Kiedy Hiro przywdziewa adekwatny kostium i łączy siły z resztą nerdowskiego towarzystwa, by pokonać skryty pod maską przypominającą charakteryzację aktora teatru Kabuki czarny charakter, zabawa rozkręca się na dobre. Pieśń pochwalna na cześć kultury geeków (wzmocniona znamiennym faktem, że Hiro lepiej dogaduje się z maszynami niż ludźmi) to jednak tylko jedno oblicze "Wielkiej Szóstki". Animacja jest ponadto opowieścią o przyjaźni, historią inicjacyjną i last but not least filmem o traumie po stracie bliskiej osoby. Chwilami można odnieść wrażenie, że scenariusz to bombonierka, w której jest za dużo czekoladek o różnym smaku. Zastrzeżenie mogą budzić zwłaszcza sceny walk. W sekwencjach zbiorowych gubią się motywacje bohaterów, gubią się również emocje. Koniec końców ta różnorodność wydaje się atutem filmu. 



"Wielka Szóstka" ma wszystko, żeby stać się nowym hitem Disneya: energię, humor, świeżość i bohaterów, za których trzyma się kciuki. To jeden z nielicznych filmów, który ze względu na fantastyczne efekty wizualne chciałbym zobaczyć jeszcze raz – w trójwymiarze. Poza tym, co może być lepszym symbolem spotkania Hollywood z Dalekim Wschodem niż opowieść o małym nerdzie, który z pomocą przyjaciół i otyłego robota ratuje miasto przed zagładą? 








Spis wszystkich filmów PO LEWEJ STRONIE BLOGA, pod nagłówkiem ,,FILMY 2014". Aby rozwinąć listę filmów należy najechać na miesiąc i kliknąć. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie! :)



Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, zapraszam do wpisu ,,Witam! Początkowe informacje". Tam jest wszystko wyjaśnione.




Pozdrawiam,
Monika Musiał.