piątek, 7 listopada 2014

Służby specjalne (2014)

gatunek: Dramat, Kryminał
produkcja: Polska
premiera: 3 października 2014 (Polska), 3 października 2014 (świat)
reżyseria: Patryk Vega
scenariusz: Patryk Vega



Oglądaj ONLINE:

TUTAJ


Pobierz:

serwer 1: TUTAJ

serwer 2: TUTAJ




Nad "Służbami specjalnymi" zdążyła już rozkwitnąć histeria z powodu licznych politycznych aluzji. To prawda, że Patryk Vega prowokacyjnie wycina artykuły z pierwszych stron "Super Expressu", ale umieszcza je tam, gdzie ich miejsce – w świecie filmowej fikcji. Zawiedzie się zatem ten, kto myśli, że pozna tu jakąś intrygującą paradokumentalną wersję wydarzeń, której reżyser będzie bronić w wywiadach. Jedyne, co naprawdę łączy w filmie sensacyjne wątki, to grupa agentów od czarnej roboty. To odróżnia film Vegi od przeciętnego filmu o szpiegach. Nikt tu nie tropi tajnych agentów i nie wykazuje się przy tym nadludzkim sprytem – bohaterowie po prostu usuwają niewygodne persony. Dla kogo niewygodne? To już reżysera specjalnie nie zajmuje, tajemniczy mocodawcy występują tu tylko dla określenia warunków, w których pracują główni bohaterowie – to na nich, a nie sensacyjnej intrydze skupia się cała uwaga. 


Podobnie jak w świetnym "Pitbullu" Vegę interesuje zamknięte środowisko, stąd dbałość o szczegół w przedstawianiu działań operacyjnych i trudno zrozumiałego żargonu. Tym razem jednak fascynacja tematem wygrała z artystyczną dyscypliną. Reżyser jest tu trochę jak popisujący się wiedzą przed komisją egzaminacyjną student, dla którego czwórka w indeksie to koniec świata. Fabularne wydarzenia układają się według logiki "odhaczania" kolejnych agenturalnych procedur, podkreślanej jeszcze przez przypisy, pojawiające się gęsto na ekranie. Gdyby zdecydowano się, jak w przypadku "Pitbulla", na serialowy format być może ta sama historia byłaby mniej przeładowana, a jej pulpowość rozrzedzona w nieśpiesznej narracji. Chciałoby się popatrzeć dłużej na Olgę Bołądź, która bez jednej fałszywej nuty odgrywa symfonię pt. "Twarda laską w męskim świecie", nie stając się przy tym uboższą wersją Lisbeth Salander – naturalnie łączy wdzięk i sprawność czarnej pantery z mentalnością praskiej dresiary. Okraszonych barokową wulgarnością życiowych mądrości Janusza Chabiora w rozmowach z rezolutną panią onkolog i księdzem z syndromem sztokholmskim słucha się jak muzyki. Irytuje jedynie postać żony Cerata jej kwestie dialogowe wyjęto chyba z poprzednich produkcji Vegi – "Ciacha" i "Last Minute". Dysonans między doskonałym pierwszym i drugim planem a resztą epizodycznych postaci kładzie się cieniem na kilkuletnich przygotowaniach twórców. Statyści z jakiejś pośpiesznej łapanki nie mówią, tylko podają tekst jak stremowane dzieci w przedszkolnym przedstawieniu. 



Psychopatycznym funkcjonariuszom, którzy jedną ręką zgarniają do sklepowego wózka zabawki dla dziecka, a w drugiej trzymają telefon, przez który właśnie szantażują ofiarę, twórcy odmalowują portret mocno przesadzony, ale jednocześnie uwiarygodniają go jak to tylko możliwe. Trojgu agentów towarzyszymy nie tylko w trakcie ich działań operacyjnych, ale także w zmaganiach z codziennością. Bońka walczy z chorobą trzustki, agentka "Białko" z traumą z dzieciństwa, a Cerat stara się o adopcję. Zaglądamy do brzydkich mieszkań,  obskurnych szpitalnych poczekalni i sklepików z legalnymi "dopalaczami" dla kulturystów. Słabe powiązanie postaci z "wielką polityką" akcentuje się przez brak jakichkolwiek wyższych motywacji do brudnej roboty. "Białko" trochę szuka zemsty na ojcu, a trochę miejsca dla siebie – osoby, której łatwiej jest dać komuś w pysk niż powiedzieć "lubię cię". Nieoczekiwane zainteresowanie Bońki religią jest nie tyle cudownym nawróceniem, co chwytanie się ostatniej deski ratunku w ucieczce przed śmiercią. Cerat, obojętnie czy przyjmuje nową "posadę" czy stara się zostać ojcem – działa zawsze w desperacji. Gdy sytuacja go przerasta, rzuca bon mot o "zasadach" albo całuje różaniec – bardziej w geście solidarności z wychowankami domu dziecka, z którego sam pochodzi, niż z bogiem. Ten ostatni motyw jest nieprzypadkowy, w końcu wszyscy troje to sieroty po starym porządku, których dziś nikt nie chce zaadoptować, ale wszyscy chcą wykorzystać. 



Demokratycznie posklejany kolaż politycznych wątków nie pozwala przypisać twórcom wiary w żadną konkretną teorię spiskową spośród tych, które przewinęły się przez polskie media. Aktualność "Służb specjalnych" ujawnia się nie w fabularyzowaniu konkretnych zdarzeń, ale przedstawieniu mechanizmów zazębiania się tego, co widoczne gołym okiem, z podziemiem, które być może ma na tę powierzchniowość większy wpływ, niż nam się wydaje. Jednak powody, dla których czasem ktoś stawia świat na głowie, mają niewiele wspólnego z Wielkim Układem, są żenująco małe i egoistyczne. A z takimi żaden superagent nie ma szans. 






Spis wszystkich filmów PO LEWEJ STRONIE BLOGA, pod nagłówkiem ,,FILMY 2014". Aby rozwinąć listę filmów należy najechać na miesiąc i kliknąć. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie! :)



Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, zapraszam do wpisu ,,Witam! Początkowe informacje". Tam jest wszystko wyjaśnione.



Pozdrawiam,
Monika Musiał.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz